wakacje... gdy chodziłam do szkoły wakacje zaczynały sie wraz z koncem roku szkolnego a ja pierwszy tydzień odchorowywałam, gdyż musiałam odreagować pewien rodzaj stresu związanego albo z zakończeniem szkoły, albo ze zbliżajacym sie luzem psychicznym wolnego czasu. teraz wakacje zaczynają się dla mnie, gdy robi sie ciepło. jeśli jest ciepło w maju wakacje są w maju. wynosimy wtedy ciężkie drewniane meble na taras i przenosimy się z codziennym życiem na dwór, na ogród. a to daje poczucie zwolnienia czasu. wolniej oddycham, zieleń ma cudowną woń, potrawy są smaczniejsze, my spokojniejsi, a dzieci pelne energii...
a oto porcja dzisiejszych inspiracji ...a może wspomnień:
fot. Katrin Arens
zaczerpnięte z : http://www.jordinosa.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz